Nie brakowało niespodzianek, ale z całą pewnością brakowało bramek. W pięciu spotkaniach rozgrywanych w sobotę i niedzielę obejrzeliśmy zaledwie siedem goli. Faworyci hurtowo potracili punkty, a sytuacja w tabeli staje się coraz ciekawsza.
Legia przegrywa we Wrocławiu
A wydawało się, że Legia łapie wiatr w żagle po odpadnięciu z europejskich pucharów. Passa zwycięstw zatrzymała się jednak na trzech. W sobotę Marcin Robak zapewnił Śląskowi zwycięstwo strzelając dwie bramki w 62. i 68 minucie meczu. Bramkę dla Legionistów zdobył w 37 min. Niezgoda. Był to fatalny mecz w wykonaniu Legii. Sześć strzałów, w tym tylko dwa celne. Posiadanie piłki: 33%. Jeżeli warszawiacy myślą o obronie tytułu mistrzowskiego to stanowczo muszą poprawić grę.
Jaga remisuje z Cracovią
Była szansa na objęcie prowadzenia w tabeli. Nic z tego. Jagiellonia tylko zremisowała z Cracovią na wyjeździe 1-1. W 23 minucie bramkę dla gospodarzy zdobył z rzutu karnego Piątek. W ostatnich minutach spotkania remis uratował Wlazło. To goście dominowali na boisku, ale w oczy raziła wysoka nieskuteczność i zmarnowane okazje. Do formy z poprzedniego sezonu Jagielloni sporo brakuje.
Lider tabeli także na remis
Kolejorz miał szansę zbudować dwa punkty przewagi nad Górnikiem Zabrze i Zagłębiem Lubin. Jednak po tym co zaprezentowali, możemy się zastanawiać jakim cudem wciąż są liderem Lotto Ekstraklasy. Dwa oddane strzały, jeden celny. 36% posiadania piłki. Mecz w wykonaniu Lecha beznadziejny. Wystarczyło by w składzie zabrakło Macieja Makuszewskiego, który po dobrych meczach w reprezentacji Polski zasłużył na odpoczynek. Po drugiej stronie boiska Pogoń Szczecin, która okazji miała więcej, ale żadnej z nich nie wykorzystała. Bezbarwny mecz, bezbramkowy remis.
A o to pozostałe wyniki weekendowych spotkań:
Zagłębie Lubin 2 – 2 Wisła Płock
Arka Gdynia 3 – 1 Wisła Kraków
Korona Kielce 1 – 0 Sandecja Nowy Sącz
Bruk-Bet Termalica Nieciecza – 1 – 2 Górnik Zabrze