Dzisiaj dzień, w którym być może ważyć się będą dalsze losy Jacka Magiery na stanowisku trenera warszawskiej Legii. Klub ze stolicy słabo rozpoczął nowy sezon Ekstraklasy. 10 punktów w sześciu spotkaniach, dodatkowo, porażka w eliminacjach do Ligi Mistrzów z Astaną (3-2 w dwumeczu). Czy ewentualna porażka i odpadnięcie z Ligi Europy przelało by czarę goryczy?
Przy Łazienkowskiej tydzień temu oglądaliśmy słaby mecz. Liczyliśmy na gładą wygraną przeciwko mołdawskiej drużynie. Było dużo nieskuteczności i nerwy do samego końca. W 76 min. meczu bramkę zdobył dla Legii Hamalainen. Niestety, warszawiacy nie utrzymali prowadzenia i trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry stracili gola po rzucie rożnym. Strzałem głową Malarza pokonał Bayala.
W dzisiejszy wieczór Legia zmierzy się z Sheriffem po raz drugi, ale tym razem w Mołdawii. Legioniści z całą pewnością będą faworytami tego starcia. Jednak czy tym razem wykażą się większą skutecznością? Bezbramkowy remis oznacza odpadnięcie z Ligi Europy. Remis bramkowy wyższy od 1-1 awans Legii. Jednakże bez kalkulowania liczymy na przekonujące zwycięstwo Legii, która w ostatnich spotkaniach polskiej Ekstraklasy wydaje się wracać na właściwe tory. Najpierw zwycięstwo z Wisłą Puławy w Pucharze Polski, potem z Piastem i Wisłą Płock w lidze.
Jednak zwycięstwa w lidze to coś, czego od Legii wymaga się zawsze. Mówimy w końcu o najbogatszej polskiej drużynie, która ma na swoim koncie dwanaście tytułów mistrzowskich. Z czego cztery wywalczone w ostatnich pięciu latach. Dlatego też liczymy na przebudzenie. Nie wyszło w Lidze Mistrzów, niech wyjdzie w Lidze Europy.